To już trzy lata odkąd umarł. Najpierw był porwany. Wszyscy myśleli , że został zamordowany ale miałam nadzieję. Cztery tygodnie po jego zaginięciu znaleziono jego ciało w strumieniu. Tego wieczoru widziałam go w wiadomościach. Płakałam , płakałam i płakałam. Czułam się tak jakby zabrał część mojego serca, uciekł z nim i nigdy nie wrócił. Był dla mnie wszystkim. Był moim księciem. Myślałam , że będziemy razem na zawsze, teraz myślę, że nie wszystkie marzenia się spełniają. Kiedy potwierdzono , że umarł , codziennie pisałam listy. W niewytłumaczony sposób myślałam , że wiadomości się mylą. Że pewnego dnia wybiorę jego numer telefonu i usłyszę jego głos. Ale nigdy tego nie zrobiłam. I nigdy nie zrobię .
Dzisiejszy dzień to pierwszy dzień studiów. Nie chcę iść. Nie tylko dlatego, że jestem nastolatką a szkoła jest więzieniem i innymi żałosnymi wymówkami osób w moim wieku, aby zostać na imprezie. Nie chcę iść , ponieważ jestem przerażona. Przerażona, że czeka mnie taki sam los jak moją miłość. Będę się unosić na powierzchni wody z niebieskimi ustami bez grama tlenu. To przerażające by myśleć o śmierci. To przerażające, by żyć w strachu.