4.06.2015

fifteenth ✔

Pozostałość dnia spędziłam w pokoju nic nie robiąc. Emily wyszła gdzieś z Tannerem, a Blake nie widziałam od wieków. Przypuszczam, że wyjechał odwiedzić rodzinę. Zdecydowałam zadzwonić do niego, ale poddałam się kiedy usłyszałam pocztę głosową. Co ty robisz Coralia? Było o wiele prościej kiedy miałam tylko jedną osobę do martwienia się, ale teraz mam Jego, Harrego i kogoś, kto próbuje mnie torturować.
Mój telefon zaczął wibrować.

Spotkamy się wieczorem przy zatoczce?- H.

Nie mogę, idę na randkę ;)

Poczułam coś na kształt zwycięstwa z powodu mojego małego kłamstewka. Mogę go sobie wyobrazić. Patrzy na wyświetlacz telefonu z małym zdezorientowaniem. Jego brwi są w skupieniu, prawdopodobnie przebiega palcami przez swoje włosy próbując rozszyfrować kto do cholery jest tak zdesperowany by pójść ze mną na randkę. Zaśmiałam się na tę myśl kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Szeroko się uśmiecham wiedząc kto to jest. Harry wybucha furią przechodząc przez drzwi.
 "Kto to jest?!" Mówi przechodząc obok mnie.
 "Jakby cię to interesowało." Odpowiadam, próbując utrzymać uśmiech. Mam na myśli, ewidentnie nie interesuje się mną za bardzo. Powiedział dziewczynie, że chce z nią być. Nie wiem kim jestem w jego oczach, ale wiem że z pewnością nie jestem zabawką, którą może rzucać jak szmacianką.
 "Interesuję się tobą Lia." Mówi sięgając do mojego ramienia. Nie poprawiam go za użycie mojego przezwiska. Nie obchodzi mnie to. Chcę zapomnieć o Nim, chcę zapomnieć o nim zostawiającym mnie i o zadanym mi bólu.
 "A co z nią?" Patrzy na mnie wyraźnie odkładając straż. (idk o co chodziło autorce). Nie wie, że ja wiem.
 "Z kim?"
 "Wynoś się." Mówię zgrzytając zębami. Jeśli przyznałby się teraz o "niej", nie byłabym taka niegrzeczna, ale zdecydował mnie okłamać.
 "Lia nie mam pojęcia o kim mówisz!"
 "Och, dlaczego nie pójdziesz porozmawiać o tym ze swoją nową dziewczyną? Jestem pewna, że będzie kochać te ckliwe historyjki i fasetę." Wtedy brutalnie zakocha się w tobie i będzie zawistna kiedy złamiesz jej serce. Dodało moje sumienie.
 "Mogę wyjaśnić!"
 "Nie kłopocz się." Odpowiadam zatrzaskując drzwi przed jego twarzą.


Następnego ranka próbuję się dodzwonić do Harrego, ale nie odbiera. Otwieram drzwi i znajduję go opartego przy ścianie. Nie mogę pomóc ale zauważam jego ubrudzone krwią i popękane knykcie oraz wgniecenie na ścianie przy framudze drzwi. Harry zaczyna się ruszać i myślę o wróceniu do środka, lecz moje stopy nie chcą się ruszyć.
 "Przepraszam Lia." Odzywa się z zamkniętymi oczami. " Na prawdę nie wiem do czego się odnosisz ale przepraszam." Jego głos jest chrapliwy i śmiertelnie seksowny.
Siadam obok niego i opieram głowę o jego ramię.
 "Słyszałam jak mówiłeś do niej w swoim pokoju," Patrzy na mnie. Zauważam, że jego oczy są czerwone. Musiał płakać po naszej bitwie słownej. "Powiedziałeś, że chcesz z nią być." Spoglądam na swoje kolana.
 "Callie?" Odzywa się z uśmiechem. "Tylko powtarzaliśmy linijki tekstu, bo chciałem żebyś była zadowolona jeśli kiedykolwiek jeszcze mielibyśmy to czytać."
 "Cholera. Przepraszam. Boże, muszę wyglądać jak idiotka." Odpowiadam. Zaczynam się śmiać. Zareagowałam zbyt intensywnie i w jakiś sposób moje upokorzenie jest śmieszne.
 "Aw, mała Lia zazdrosna?" Pyta z kpiną.
Nie odpowiadam, ponieważ nie jest to potrzebne. Zna już odpowiedź. Patrzę na niego i zauważam po raz milionowy, jak piękne są jego oczy. Jesteśmy powiązani ze sobą. Chciałam go pocałować. Na prawdę chciałam go pocałować. I jak gdyby czytał w mych myślach obniża głowę i łączy nasze wargi. Było wolno i słodko. Odrywa się ode mnie i przykłada czoło do mojego.
 "Będziesz moją dziewczyną?"
 "Oczywiście." Uśmiecham się i rumienię. Tysiące motyli trzepocze w moim żołądku.
A jego usta ponownie odnajdują moje.

1.06.2015

fourteenth ✔

Blake, Emily i ja jesteśmy w galerii godzinę i jedynym miejscem, w którym do tej pory byliśmy to strefa restauracji. Ostatecznie ludzie byli na nas wściekli za zajmowanie stolika i kazali nam wyjść.
 "Kim ta suka myśli, że jest?" Mówi Blake a ja się śmieję. "Jasne było, że chcę przymierzyć tą kurtkę a ona po prostu weszła i wzięła ją!"
 "Cóż, jest dziewczyną a ty byłeś w Victoria's Secret." Zaśmiała się Emily.
 "Nie bądź rasistką." Palnął w odpowiedzi Blake. Emily wywróciła oczami, cokolwiek to miało znaczyć.
 "Witaj Emily, miło cię tu widzieć." Mówi chłopak, mrugając do Emily.
 "Tanner! Nie sądziłam, że przyjdziesz!" Odpowiada Emily, przytulając go.
 "A ty jesteś?" Zapytał Tanner. Miał najbardziej błękitne oczy, jakie kiedykolwiek widziałam w moim życiu! Była to kompozycja pomiędzy ciemnym i błękitno-szarym. Zaczynały się ciemne w rogach oczu i bledły do jasnego błękitu w środku.
 "Coral." Odpowiadam uśmiechając się. Wygląda nieźle. Zgaduję, że Tanner to chłopak Emily.
Tanner i Emily odeszli, cholera wie gdzie, a ja i Blake niezręcznie wyszliśmy z sekcji biustonoszy w Victoria's Secret. Mówię Blake'owi, że robi się późno i mam jutro więcej zajęć ze sztuki, a on pozwala mi odejść bez argumentu.


Idę hall'em dormitorium kiedy słyszę dziewczęcy głos dochodzący z pokoju Harrego.
 "Czego ty chcesz?!" Mówi dziewczyna.
 "J-ja chcę być z tobą." On odpowiada. W tym momencie jestem wściekła. Zwodził mnie. Zabierał mnie na randki i szeptał słodkie słówka, ale prawda mnie uderzyła. A prawdą jest to, że ktoś tak słodki i niesamowity jak Harry Styles nie istnieje.
Trzaskam drzwiami od dormitorium i siadam obok nich. Nie wiem co mam robić. Nigdy nie czułam zazdrości. Wiem że powinnam posiadać uczucia względem Harrego. Był jedynym, który potrafił zabrać ból. Był kawałeczkiem światła słonecznego, dzięki któremu moja przeszłość wyglądała jak sen. Rozumiał mnie. Był jedyną duszą wiedzącą o Nim oprócz mnie.
Zanim rozumiem sytuację, rzucam rzeczami. Czym popadnie. Talerzami, kocami, nawet krzesłem. Czemu faceci są dupkami?
Wyszarpuję medalion i zaczynam wdeptywać go w ziemię. Wielokrotnie stawiam na nim stopę, dopóki zostają z niego małe kawałki metalu. Jestem zmęczona bólem w moim życiu, który powodują mężczyźni . Najpierw mój tata poszedł do więzienia, później On został zamordowany, a teraz Harry mówi słodkie rzeczy do innej dziewczyny. Jestem zmęczona ciężarem tego medalionu zawieszonego na mnie. Przypominającego każdą sekundę z każdego dnia z Nim.
 "Co się dzieje? Coral wszystko dobrze?" Krzyczy Harry zza drzwi, waląc pięścią w drewno.
Otwieram drzwi tylko trochę.
 "Kapitalnie ci dziękuję." Mówię sarkastycznie z fałszywym uśmiechem przyklejonym do twarzy.
 "Coral, co się dzieje?" Pyta wyglądając na zaniepokojonego.
 "Myślisz, że to okej igrać z serce, dziewczyny? Otóż nie, dlatego docenię to jeśli wyjdziesz!" Mówię zamykając drzwi. Harry kładzie swój but w szczelinie, by mnie zatrzymać.
 "Nie. Powiedz mi. Co się dzieje?" Zerka na połamane kawałki metalu. "Zniszczyłaś go? Dlaczego?"
 "Ponieważ jestem zmęczona ludźmi jak ty, kontrolującymi moje życie!" Krzyczę na niego. "Teraz zostaw mnie samą zanim zadzwonię do ochrony kampusu!" Wygląda na to, że przyjął wiadomość i podnosi ręce w geście poddania.

Leżę w łóżku i czuję mieszane emocje pomiędzy wolnością i winą. Działałam pod impulsem kiedy niszczyłam medalion. Zastanawiam się jak On musi się czuć przez moje czyny.  On nie zamierzał mnie zostawić, to nie był jego wybór.

"Dzień dobry klaso! Mam nadzieję, że dotychczas mieliście dobry dzień! Szczerze mam to gdzieś, ale jestem nauczycielem więc czuję się zobowiązana by to powiedzieć. Powtórzymy dziś zimne czytanie , ponieważ Harry wygląda na rozkojarzonego przez pannę Coral dlatego będą naszą dwójką aktorów!" Powiedziała klaszcząc w dłonie , oczywiście szczęśliwa ze swojego wyboru.
Chwytam skrypt i patrzę na część którą będziemy czytać.
 "Przepraszam." Harry zaczyna swoją linijkę.
 "Powinieneś." Czytam.
 "Popełniłem ogromny błąd."
 "Nie możesz już tego zmienić."
 "Wiem, że to najgorsze pożegnanie." Mówi patrząc w dół.
 "Dlaczego to zrobiłeś?"
 "Próbowałem ci pomóc!" Odpowiada podchodząc do mnie. Z uczuciem za oczami,
 "Cóż, nie udało ci się. Ponieważ twoja pomoc zraniła moje jedyne szczęście."
 "I koniec! Dobra robota!" Pani Caroline mówi uśmiechając się. "Mogę z tobą porozmawiać?" Pyta.
 "Um jasne?" Odpowiadam, brzmiąc bardziej jak pytanie.
 "Zajęcia skończone!" Mówi. Harry spogląda na mnie , posyłam mu spojrzenie typu 'Nie mam ci nic do powiedzenia.' 
 "Co się dzieje skarbie?" Pyta pani Caroline.
 "Nic złego."
 "Nie kłam. Posłuchaj, możesz mi powiedzieć. Jesteś moim pierwszym studentem , który przeczytał tą scenę doskonale. I wiem, że nie składa się na to tylko talent." Zaczynam płakać a ona mnie przytula.
 "Myślałam, że mnie lubi." Szlocham. "Zaufałam mu! Zależało mi na nim, a on zawiódł mnie."
 "Spójrz. Jedną z rzeczy, którą moja mama mi powtarzała to ,to że nie potrzebujesz mężczyzny by być  kompletną." Mówi uśmiechając się i ocierając mi łzy. "Unieś wysoko głowę kochanie i pokaż temu palantowi co stracił."
 "Dziękuję pani Caroline." Uśmiecham się.
  "Będę tutaj jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować rozmowy skarbie."