10.17.2014

nineth ✔

Patrzę na ziemię w szoku, co się właśnie wydarzyło. Facet, który poprzednio groził mi ,teraz leży w drgającym haosie przy moich stopach. Harry nadal trzyma broń. Jego twarz pokazuje tylko jedno wyrażenie. Złość. Nigdy nie widziałam takiego aktu okrucieństwa w człowieku. Wydarzenie to jest jak wyprawa do najciemniejszych kątów moich koszmarów . Mężczyzna jeszcze nie umarł. Był po prostu nieprzytomny.  Był również na szybkiej drodze do śmierci . Jego szkarłatna krew zabarwiła beton. Nie zostało zbyt dużo czasu , zanim ktoś zwróci na nas uwagę i zadzwoni po gliny? Co zrobię, jeśli ktoś zadzwoni po gliniarzy?  Kogo stronę miałabym wziąść ? Racja, Harry właśnie zabił człowieka przede mną , ale policja może nie uwierzyć , że to stało się z powodu przerażających działań mężczyzny , zmuszających chłopaka do strzału.
 "Wsiadaj do samochodu, Coral." Mówi Harry, przerywając tym samym moja mentalną debatę.  Nie mam czasu na przemyślenie jego komendy , ponieważ wcześniej czuję wielką dłoń na moim boku , kierującą mnie na miejsce pasażera w jego samochodzie. Wsiadam do pojazdu bez żadnego argumentu.Nie mam pojęcia co mu powiedzieć. Wiem, że chciał mnie tylko chronić , ale zaszedł za daleko. Harry wsiadł do samochodu i cisza trwała około 12 minut zanim słowo zostało wypowiedziane.
 "Powiedz coś ." Powiedział swoim tonem , nie zrzucając wzroku z jezdni.
 "Potrzebuję coś dodać ?"
 "Nie graj w tą grę Coral. Wiem, że coś zaprząta twoje myśli. " Mówi. Mógł powiedzieć. Tak, oczywiście , myśli zaprzątały moja głowę.
To wszystko nie ma sensu. Przybyłam do college'u by spróbować i zapomnieć o przeszłości , ale teraz wolałabym wrócić do mojego cichego schronienia zwanego pokojem i utkwić wzrok w suficie niż doświadczać to , czym teraz jestem.
 "Dlaczego? " To wszystko o co pytam.
 "Próbowałem Cię chronić. " Odpowiada. Prawie tak, jakby wiedział o co go zapytam.
 "Czyli potraktowałeś to jako zaproszenie do zabicia kogoś?! " Podniosłam głos i zauważyłam , że samochód się zatrzymał. Stanęliśmy przed drewnianą chatką . Moje serce zaczęło szaleńczo bić. Musiał zauważyć moje zdenerwowanie,  widziałam jak patrzył to na mnie, to na dom.
 "Nie skrzywdzę Cię." Mówi. Jego oddech jest spokojny, kiedy zabiera kosmyk włosów z mojej twarzy.
 "Dlaczego powinnam Ci zaufać? " Mówię. Mogę poczuć jego wzrok nalegający by spojrzeć na niego , ale nie mogę się do tego zmusić. Patrzę w dół na moje ręce , splątując je razem i rozplątując , próbując opróżnić swój mózg z miliona rzeczy , które zdarzyły się na raz. Ciepła dłoń ześlizgnęła się w głąb mojej i nie mogłam oderwać wzroku od tego, jak perfekcyjnie wyglądają splątane.
 "Ten facet tu wróci. Nie był przypadkowym , najebanym chłopakiem z ulicy." Spotykam jego wzrok i mogę powiedzieć, że próbuje dobierać swoje słowa ostrożnie. Jego dłoń opuściła moją , tak samo jak wzrok , gdy spojrzał za okno.
 "Coral, ja go znam." To zdecydowanie zdobyło moją uwagę. Zostałam cicho , czekając by kontynuował ale nigdy tego nie zrobił.
 "Idziesz ze mną do środka ?" To wszystko , co powiedział. Rzucam okiem na jego twarz i widzę twarz bardziej przypominającą zagubionego pieska niż kogoś , komu zlecono morderstwo. Daję mu małe skinienie i patrzę w stronę chatki. Harry szpera w kluczykach , ale później przestaje.
 "Strasznie przepraszam za tą sytuację. Marzę o tym , by wytłumaczyć ci każdy detal , ale nie mogę." Mówi. Nic nie odpowiadam. Nadal nie mam pojęcia co powinnam czuć. Chatka jest bardzo przytulna i jakoś mała w środku. Całość ogólnie wydaje się być bezpieczna. Powinnam być przerażona.  Byłam w domu z chłopakiem,  którego znam zaledwie dzień , ale się nie bałam. Prawdopodobnie czuje się tutaj bardziej bezpiecznie niż kiedykolwiek wcześniej byłam.
 "Wezmę kanapę a ty łóżko. " Mówi.
 "Co? Nie. Chyba nie myslisz, że będę tutaj spała, prawda? " Jeżeli naprawdę myślał , że byłam tym typem dziewczyny to chyba stracił pamięć.
 "Nie komentuj tego. Jest już po 12 i myślę , że żadne z nas nie jest w stanie wracać do kampusu godzinę. " Mówi chwytając kołdrę i podając mi ją.
 "Harry, nie mogę spać w twoim łóżku. " Mówię , mając nadzieję wybrnąć z tej sytuacji.
 "Wiec spisz na kanapie." Mówi.  Wyłącza światło kiedy kładę się na sofie i widzę jego zbudowane ciało kierujące się do pokoju na tyłach chatki. Nawet w ciemnościach widzę perfekcyjnie jego twarz. Przypominam sobie , że jesteśmy pośrodku lasu i natychmiast jestem przerażona.
 "Harry." Mówię. Przestaje iść i unosi brew.
 "Możesz ze mną zostać ?" Żałuję swoich słów od razu po tym jak je powiedziałam. Nie chcę , żeby ze mną spał. Po prostu potrzebuję tutaj kogoś. Patrzy na mnie i widzi mój dyskomfort.  Bierze kolejny koc, śpiwory i tworzy barłóg na ziemi ,obok mnie.Zamykam oczy i czuje delikatny pocałunek na moim policzku .
 "Ochronię cię. " Szepcze do mojego ucha. Kładzie się na swoim ,,łóżku" , a ja płynę snem , śniąć o lesnych, zielonych oczach i bezsensownych tatuażach.

(A.N) ROZDZIAŁ NIESPRAWDZANY!
 TWEETUJCIE POD HASHTAGIEM #HimPL