11.22.2014

twelfth ✔

Biegłam przez długie korytarze szkoły. Wiele głosów nuciło " uważaj na siebie, uważaj na siebie, uważaj na siebie." Były zgrane i natarczywe. Korytarz wiedzy stał się ślepym zaułkiem więc obróciłam się szukając ucieczki. On. On jest tutaj. Patrząc na mnie pięknymi, zielonymi oczami i ciemnobrązowymi włosami. Uśmiecha się ciepło do mnie. Biegnę do Niego i ciasno go przytulam. 
 "Długi czas się nie widzieliśmy, Lia." Mówi, kierując mnie do najbliższej klasy. 
Tak szybko, jak tam jesteśmy, staje się agresywny. Przygniata mnie do stolika. 
 "Uważaj na siebie, Lia." Uśmiecha się biorąc skalpel. 

Budzę się biegnąc. Mój umysł nie odpowiada moim ruchom. Moje stopy kierują mnie do sypialni trzy drzwi w dół. Do pokoju Harrego.
Pukam do drzwi niecierpliwie ale nie za głośno. Bez odpowiedzi. Pukam jeszcze raz i dostaję tą samą odpowiedź. Zaczynam płakać i opieram się o drzwi. jestem przerażona. Potrzebuję kogoś. Harry jest jedyną osobą w tej szkole, która wie o Nim i desperacko potrzebuję jego kojącego głosu, teraz.

Naprawdę muszę cię zobaczyć.

Piszę do niego.

Harry: Dopiero wyszedłem spod prysznica. Klucz jest na wierzchu ramy od drzwi.

Odpisał.

Rozglądam się za kluczem i wreszcie go znajduję. Pozwalam sobie wejść do środka i mój wzrok ląduje na kanapie w rogu. Właśnie wtedy zwróciłam uwagę na Harrego wychodzącego z łazienki i samym ręczniku. Jego linia v zanika pod ubraniem a jego włosy są pokryte kropelkami, które spadają na jego skórę. Siada koło mnie na kanapie.
 "Coś nie tak?" Marszczy brwi.
 "Miałam sen." Oświadczam.
 "O?"
 "Nim."
 "Co się stało?" Reguluje ręcznik oczywiście czując się niekomfortowo.
 "Boże, po prostu idź założyć jakieś ciuchy Harry!" Mówię zirytowana. Czy on naprawdę zapomniał założyć na siebie ubrania? Ugh.
 "Hej, jesteś jedyną która powiedziała, że musi mnie zobaczyć." Mówi uśmiechając się.
 "Nie w ten sposób. Naprawdę, proszę załóż coś na siebie i wtedy będziemy rozmawiać." Mówię zawiedziona.
W chwili gdy wraca jest ubrany w biały t-shirt i szare spodnie. Siada na poprzedniej pozycji obok mnie i pokazuje gestem, bym kontynuowała.
 "To było okropne. On próbował mnie zabić Harry." Mówię a mój głos się załamuje. Chłopak trzyma mnie i rysuje małe kółka na moich plecach uspokajając mnie.
 "Jest okej. To się nie stanie. Nic ci się nie stanie." Mówi pocieszając mnie.

Budzę się z ręką wplecioną w dłoń Harrego. Jego głowa jest wciśnięta w dziurę między moją szyją i obojczykiem. Próbuję wyciągnąć swoją rękę z jego, a jego uścisk staje się coraz szczelniejszy.
 "Zostań ze mną." Mamrocze. Wygląda tak uroczo z porozrzucanymi włosami i pogniecionymi ubraniami. Wszystko czego chcę to wskoczyć ponownie do łóżka i przytulić się do niego. Ale to nie byłoby odpowiedzialne.
 "Harry , muszę iść na zajęcia." Nie chcę iść. Marzę o tym by móc zwiać. Ale jestem okropna w kłamaniu więc nie mogłabym wymyślić dobrej wymówki .
 "Zajmę się tym." Mówi biorąc swój telefon. "Już. Gotowe!"
 "Co zrobiłeś?"
 "Napisałem do Josepha ,że zwymiotowałaś na moją kanapę i masz 39 stopni gorączki."
 "Harry !" Mówię zszokowana.
 "Coral !" Kpi ze mnie.
 "Haha bardzo śmieszne. Zresztą, dlaczego mówisz do niego Joseph?" Pytam. Nigdy nie myślałam, że to stosowne mówić do nauczycieli po imieniu , ale wygląda na to, że Harremu przychodzi to naturalnie.
 "To rodzaj naszej rzeczy." Chichocze. "Chodź, jest coś co chcę ci pokazać." Mówi chwytając moją rękę i ciągnąc mnie za drzwi.

(A.N)
Co sądzicie o rozdziale? :3 Mam nadzieję , że się podobał! Piszcie komentarze bo to serio motywuje B) jeżeli wam się nie chce (mnie też dopada czasem leń) to tweetnijcie z hashtagiem #HimPl na tt XD

11.14.2014

eleventh ✔

Przybiegłam do pokoju tak szybko, jak było to możliwe. Docieram do drzwi i wbiegam do środka , wcześniej zatrzaskując za sobą drzwi. Siedzę na poduchowym krześle przed telewizorem. Po prostu tam siedzę. Z kolanami przy piersi. Jestem obojętna. Słowa grają w mojej głowie wciąż i wciąż . Uważaj na siebie. Groźba, która mnie przeraża.

Słyszę pukanie do drzwi. Moje bicie serca natychmiast przyspiesza, zaczynam łapać krótkie oddechy i czuję nadchodzące łzy.
 "Spokojnie Coral , to tylko ja." Mówi niski głos. Idę do drzwi i otwieram je. Powracam na swoje miejsce z odgłosami kroków śledzącymi mnie. Gapię się w nicość , próbując przetworzyć rzeczy, które wydarzyły się w ciągu kilku ostatnich dni. Najpierw list, później ten facet, a teraz ten medalik. Ktokolwiek grozi mi, wykonał piekielnie dobrą robotę .
 "Chcesz o tym pogadać?" Pyta , przerywając moje myśli.
Potrząsam głową na nie.
 "Jest cokolwiek, co mógłbym dla ciebie zrobić?"
Potrząsam głową ponownie.
 "Coral , nie mogę ci pomóc jeżeli mnie nie wpuścisz. Proszę, porozmawiaj ze mną." Błaga.
Biorę niepewny oddech i próbuję rozpocząć konwersację.
 "Jestem teraz po prostu cholernie wystraszona. Nie chcę zostać zraniona." Mam łzy w oczach, które prawie spływają.
 "Pamiętasz co powiedziałem w chatce?" Mówi patrząc mi w oczy. "Nie złamię tej obietnicy. Nikt cię nie skrzywdzi tak długo, aż będę w pobliżu." Przytakuję i wpadam w jego ramiona. Nie mogę już tego znieść. Dlatego zanoszę się płaczem. Jego biała koszulka zamienia się w czarną przez maskarę.
Jednak nie powiedział o tym ani słowa. Po prostu trzymał mnie w swoich ramionach , głaskając mnie po włosach kiedy płakałam.
To było kojące. Bardziej kojące nawet od Niego. Może oberwie mi się za to. Możliwe, że to wszystko, to tylko blef. Uważaj na siebie może być przypadkowym dowcipem. Ale list, to już inna historia. Ten jeden był ewidentny. Ktoś próbował powtórnie przeżywać ten ból z miesięcy, kiedy On zaginął. Żałuję, że nawet nie mam możliwej teorii , kto to jest. Ale nie wiem nic o jego życiu towarzyskim. Odpycham od siebie myśli, kiedy gapię się w telewizor.

Harry nalegał by zostawić stare powtórki programów ,których nigdy nie widziałam. Ściszył głośność, kiedy nadal cicho płakałam. Leżę na boku a moja głowa spoczywa na jego kolanach. Zostaliśmy tak do końca dnia. Oglądając telewizję i odrobinę rozmawiając. Nadeszła noc i ostatnią rzeczą ,którą pamiętam jest Harry mówiący mi 'Dobranoc' i potykając się, opuszcza mój pokój.

I wtedy nadeszły koszmary.

(A.N)
autorka przeprasza za krótki rozdział:( tweetujcie z hashtagiem #HimPl :)
do zobaczenia ily xx

11.10.2014

tenth ✔

Budzę się z ręką na ramieniu i głową z ciemnymi, brązowymi włosami odwróconą w moją stronę, na kanapie. Harry siedział na ziemi, ale jego głowa leżała na sofie. Jego pozycja wyglądała jakby chciał mi zapewnić komfort. Wykręcam się z jego uścisku i patrzę na stary, dziadkowy zegar , który wskazuje godzinę 11:23. Cholera, moja pierwsza lekcja sztuki zaczęła się o 11:00. Zdecydowałam, że nie chcę się narażać na nienawiść profesora za niebezpieczne spóźnienie się na pierwszą lekcję, dlatego postanowiłam zaczekać do końca lekcji i najwyżej później przeprosić. Harry porusza się we śnie. Ciekawe, o czym teraz śni. Myślę. Mam nadzieję, że nie są to żadne koszmary rzeczywistości, o których ja śnię.
 "Nie możesz da-" Budzi się z krzykiem. Jego emocje wyglądały jak basen złości, winy i smutku. Zgaduję, że to odpowiada na moje poprzednie pytania.
 "Przepraszam, to był tylko sen. Mam je przez cały czas. Przepraszam." Mówi, wstając i kładąc koce obok sofy.
 "Nie musisz za to przepraszać. Też je mam." Mówię. Przebłysk winy przebiega przez twarz chłopaka. Prawie jak dziecko, które zostało oskarżone przez swojego brata o zepsucie zabawki, kiedy to tak naprawdę była jego wina. Szybko uspokaja się a jego poprzednie emocje zmieniają się w troskę.
 "O czym są twoje?" Pyta siadając na jednym ze stołków barowych obok mnie. Nie przygotowałam się na to pytanie. Powinnam skłamać? Nie. On chciałby powiedzieć o tym. Po prostu nie mogę powiedzieć całej prawdy.
 "Mój ex." Mówię wprost.
 "Kim on jest?" Pyta. Zupełnie inna reakcja niż kiedy wspomniałam o Nim w barze BBQ.
 "Nigdy nie poznałam jego imienia, ale bardzo się kochaliśmy. Wszystko skończyło się tragedią i wolałabym o tym nie mówić." Chłopak na mnie patrzy i wiem, że chce wiedzieć więcej informacji, ale nic nie mówi. Chwyta swój płaszcz i klucze.
 "Chodź." Mówi otwierając drzwi.
 "Gdzie jedziemy?"
 "Wiem, że zdecydowałaś zwiać z zajęć, ale to nie znaczy że ja też." Mówi zamykając chatkę i ruszając do swojego samochodu. Wsiadam na miejsce pasażera i zaczynam bębnić palcami o uszczelnienie okna.
 "Nigdy mi nie powiedziałeś co studiujesz." Mówię.
 "Prawo." Odpowiada.
 "Och, to super! Mój przyjaciel Blake studiuje to samo! Macie jakieś zajęcia razem?" Pytam. Do tej pory nic nie wskazywało na to, że Harry i Blake mogliby mieć razem zajęcia.
 "Blake Smith? Taa, nie rozmawiamy zbyt dużo." Mówi, oczywiście kończąc konwersację.
Mija godzina ciszy zanim docieramy do akademików a chłopak odprowadza mnie do drzwi.
 "Co się dzieje Harry?" Pyta, kiedy patrzy w dół, na swoje stare buty, kopiąc nimi nerwowo o ziemię.
 "Nic, po prostu myślę. Miłego dnia Coralio." Mówi, machając mi na do widzenia i podążając do swojej sypialni trzy drzwi w dół.
Wchodzę do środka a Emily zajada się stosem frytek i piwem korzennym. Je jak świnia i nie tyje ani kilograma. Kim ona jest? Odpowiedź jest oczywista: zagubiona córka Super Woman.
 "Przegapiłaś cudowną lekturę na angielskim o 'wadze autorów i ich procesie bycia' dzisiaj. Szczególnie lubię część, w której profesor przydzielił nam przeczytanie biografii autora yay!" Mówi sarkastycznie. Tak dużo do zrobienia przez jeden dzień przerwy. Myślę.
Jadę na korytarz kampusu i udaję się do sekcji poświęconej biografiom. Decyduję, że prawdopodobnie przeczytam tylko biografię Szekspira, ponieważ wiem o nim już dużo przez teatr. Cień wyłania się zza mnie i sięga po książkę, którą właśnie miałam sięgnąć.
 "Czy to jest to, czego szukałaś panienko?" Mówi Harry , uśmiechając się.
 "Rzeczywiście tak, i jeśli nie zacznę tego czytać teraz, nie ma mowy bym skończyła to jutro." Mówię, przerzucając strony książki. Na serio, ta książka ma przynajmniej 400 stron. Strony zatrzymały się w połowie lektury , na sercu z metalu jako zakładki. Prawie upuszczam książkę na ten widok.
 "Czy to-" Chłopak pyta. Patrzę na niego i szybko przytakuję.
Leżące w książce serce było identyczną kopią mojego naszyjnika ze słowami: Uważaj na siebie! wygrawerowanymi na przedzie.

(A/N)
i jak wrażenia? ktoś tu prześladuje naszą małą Coral ;-; podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach oraz na twitterze z hashtagiem #HimPl
do zobaczenia niedługo:)