11.14.2014

eleventh ✔

Przybiegłam do pokoju tak szybko, jak było to możliwe. Docieram do drzwi i wbiegam do środka , wcześniej zatrzaskując za sobą drzwi. Siedzę na poduchowym krześle przed telewizorem. Po prostu tam siedzę. Z kolanami przy piersi. Jestem obojętna. Słowa grają w mojej głowie wciąż i wciąż . Uważaj na siebie. Groźba, która mnie przeraża.

Słyszę pukanie do drzwi. Moje bicie serca natychmiast przyspiesza, zaczynam łapać krótkie oddechy i czuję nadchodzące łzy.
 "Spokojnie Coral , to tylko ja." Mówi niski głos. Idę do drzwi i otwieram je. Powracam na swoje miejsce z odgłosami kroków śledzącymi mnie. Gapię się w nicość , próbując przetworzyć rzeczy, które wydarzyły się w ciągu kilku ostatnich dni. Najpierw list, później ten facet, a teraz ten medalik. Ktokolwiek grozi mi, wykonał piekielnie dobrą robotę .
 "Chcesz o tym pogadać?" Pyta , przerywając moje myśli.
Potrząsam głową na nie.
 "Jest cokolwiek, co mógłbym dla ciebie zrobić?"
Potrząsam głową ponownie.
 "Coral , nie mogę ci pomóc jeżeli mnie nie wpuścisz. Proszę, porozmawiaj ze mną." Błaga.
Biorę niepewny oddech i próbuję rozpocząć konwersację.
 "Jestem teraz po prostu cholernie wystraszona. Nie chcę zostać zraniona." Mam łzy w oczach, które prawie spływają.
 "Pamiętasz co powiedziałem w chatce?" Mówi patrząc mi w oczy. "Nie złamię tej obietnicy. Nikt cię nie skrzywdzi tak długo, aż będę w pobliżu." Przytakuję i wpadam w jego ramiona. Nie mogę już tego znieść. Dlatego zanoszę się płaczem. Jego biała koszulka zamienia się w czarną przez maskarę.
Jednak nie powiedział o tym ani słowa. Po prostu trzymał mnie w swoich ramionach , głaskając mnie po włosach kiedy płakałam.
To było kojące. Bardziej kojące nawet od Niego. Może oberwie mi się za to. Możliwe, że to wszystko, to tylko blef. Uważaj na siebie może być przypadkowym dowcipem. Ale list, to już inna historia. Ten jeden był ewidentny. Ktoś próbował powtórnie przeżywać ten ból z miesięcy, kiedy On zaginął. Żałuję, że nawet nie mam możliwej teorii , kto to jest. Ale nie wiem nic o jego życiu towarzyskim. Odpycham od siebie myśli, kiedy gapię się w telewizor.

Harry nalegał by zostawić stare powtórki programów ,których nigdy nie widziałam. Ściszył głośność, kiedy nadal cicho płakałam. Leżę na boku a moja głowa spoczywa na jego kolanach. Zostaliśmy tak do końca dnia. Oglądając telewizję i odrobinę rozmawiając. Nadeszła noc i ostatnią rzeczą ,którą pamiętam jest Harry mówiący mi 'Dobranoc' i potykając się, opuszcza mój pokój.

I wtedy nadeszły koszmary.

(A.N)
autorka przeprasza za krótki rozdział:( tweetujcie z hashtagiem #HimPl :)
do zobaczenia ily xx

1 komentarz:

  1. Nie przepraszaj, mimo że krótki to dobry rozdział. Naprawdę nie mogę się doczekać kiedy dowiem się więcej może o śmierci chłopaka i dlaczego. Oraz kto jej grozi :( ale Harry ja obroni. Jej dawaj szybko kolejny x
    @Arixiel

    OdpowiedzUsuń